czwartek, 29 grudnia 2011

Niczym w Narnii


Najpierw była znakomita meksykańska kolacja przy blasku świec. A potem ten jakże piękny widok. Zeszliśmy do szatni aby założyć płaszcze. Stanęłam przy oknie i zaczęłam zawiązywać szalik. Odwróciłam się i poczułam, że przeniosłam się do bajkowej krainy. Za oknem prószył pierwszy tej zimy śnieg. Drzewa łagodnie oświetlały pobliskie latarnie. Na drewnianym parapecie stały donice z kwiatami i zachęcały do pozostania w tym miejscu jak najdłużej, czyniąc je bezpiecznym i wyjątkowym. Gdy tak rozkoszowałam się tym widokiem, poczułam się jakbym wyszła ze starej szafy i znalazła się w Narnii...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz