wtorek, 30 sierpnia 2011

Szklanka wody


Kiedy wróciłam dziś z pracy, zupełnie nic mi się nie chciało robić. Pokręciłam się trochę po domu, zjadłam kolację i obejrzałam jakiś serial w tv. A potem zmorzył mnie sen. Jednak po 10 minutach zmusiłam się do wstania i zrobienia czegoś, mimo ogromu niechcenia. W pierwszej kolejności zmyłam naczynia, potem pozamiatałam w pokoju i rozwiesiłam pranie. W ciągu wykonywania tych wszystkich czynności czułam jak przypływa nowa energia. Jak znów chce mi się robić jakieś rzeczy! Poczułam w sobie siłę do działania. Dlatego warto się czasami zmusić do jakieś czynności fizycznej, żeby odzyskać zupełnie nowe siły.
A wracając do tych porządków domowych - po skończonej pracy nalałam sobie szklankę wody mineralnej żeby się napić. Myślę, że nic nie sprawia tak wielkiej przyjemności jak woda, która gasi pragnienie. Wspaniałe uczucie.

niedziela, 28 sierpnia 2011

Zawody sportowe


Oglądałam dziś Mistrzostwa Świata w lekkoatletyce. Bardzo lubię te emocje, które pojawiają się w trakcie oglądania sportu. Zwłaszcza przy bieganiu - prawie przy samej mecie ktoś moze wysunąć się na prowadzenie i zmienić wszystko. Ten dreszcz podniecenia i radości przeszywa wtedy moje ciało. Chęć rywalizacji jest czymś co mnie równiez pcha do działania. Moim dzisiejszym motywatorem jest Ibrahim Jellan Gashu z Etiopii, który w ostatniej chwili wygrał wyścig.

Fajerwerki


Pokaz sztucznych ogni jest czymś, co mnie zawsze zachwyca. Wczoraj mogłam ponownie zachwycić się tym widokiem. Jednak co ciekawe, tym razem bardziej niż sam widok przeżyłam przebywanie w ogromnym tłumie ludzi i wspólnie doświadczanie. Zewsząd dochodzące okrzyki och, ooo..., uuu... dodawały mocy wrazeń. Przez krótką chwilę poczułam, ze łączy nas wszystkich niewidzialna więź.

piątek, 26 sierpnia 2011

Z czekoladką w parku


Wyszłam dziś z pracy i udałam się prosto do parku. Zmęczona po całym tygodniu pracy, usiadłam sobie na ławce, zeby odpocząć i pooddychać świezym powietrzem. Uwielbiam piątki, bo wiem, ze w weekend będę mogła robić to, na co tylko przyjdzie mi ochota. Wyjęłam z torebki mojego ulubionego czekoladowego cukierka pistacjowego i powoli, prawie rytualnie odwinęłam papierek. Smak tej czekoladki w otoczeniu zieleni i łagodnie szumiącego wiatru był dziś moją magiczną chwilą. Czekałam na nią cały dzień.

czwartek, 25 sierpnia 2011

Z wizytą w księgarni



Wchodząc do księgarni czuję jak krew zaczyna mi szybciej pulsować. Do moich nozdrzy z kazdej strony dochodzi wspaniały zapach druku. Jestem podniecona i podekscytowana. Może znajdę dziś książkę, która podaruje mi nowe życie. Bo każda książka pozwala na przeżycie wspaniałych chwil, na które często nie mielibyśmy czasu.Te nowe doświadczenia wzbogacają wewnętrznie. Powoli więc przemierzam między regałami uginającymi się pod cięzkimi tomami. I szukam... Jest! Ostroznie biorę ją do ręki i patrzę na okładkę. Juz wiem, ze zabiorę ją ze sobą dziś do domu. I nie mogę doczekać się tej chwili, kiedy otworzę ją na pierwszej stronie i zacznę czytać...

wtorek, 23 sierpnia 2011

Zawsze chodzi własnymi drogami


Nie potrafię przejść obok kota obojętnie. Kiedy widzę takiego osobnika, czuję przyjemne ciepło w brzuchu, a wzrok za nic nie chce pójść w inną stronę. Po prostu kocham koty! Dziś w parku spotkałam takiego jednego, który sprawił, ze na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Był to pręgowany zwykły dachowiec, z czerwoną obrózką na szyi. Powoli skradał się w wysokiej trawie, aby za chwilę wyskoczyć w górę za nadlatującym motylem. Widok, który rozpromienił moje serce. I nawet teraz kiedy go juz nie widzę, czuje tę wszechogarniającą radość. :)


poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Lodowa przyjemność


Jedzenie lodów na deser, zwłaszcza w tak upalny dzień jak dzisiejszy, to czysta przyjemność. Najpierw delikatnie pęka czekoladowa polewa pokryta migdałami. Smak mlecznej czekolady łagodnie głaszcze moje podniebienie. A potem ten cudowny smak rozpływającej się w ustach wanilii burbońskiej. Mniaaam ... niebo w gębie :)

niedziela, 21 sierpnia 2011

Sztuka mimu


"Louder than words" - taki tytuł nosił spektakl, na którym miałam okazję dziś być, w ramach Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Mimu. Na początku pomyślałam, ze moze mi się nieco nudzić przez te 2 godziny. Jednak czas minął niepostrzezenie zostawiając mnie z ochotą na więcej. Główny, a zarazem jedyny bohater dzisiejszego przedstawienia - Greg Goldston - podarował mi dziś niezapomniane chwile. Jestem pod wrazeniem jego wielkiego talentu i tego, w jak wyjątkowy sposób potrafi przekazać widzom rózne emocje. Dzisiejszy występ umocnił mnie w przekonaniu, ze coś co z pozoru moze wydawać się niemozliwe jest na wyciągnięcie ręki - nalezy tylko w to uwierzyć... i przystąpić z zapałem do pracy.

Wieczorne rozmowy niekontrolowane


Wieczorne spotkanie z przyjaciółką, które było tak wspaniałe, ze przedłuzyło się do późnej nocy. Rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym, poruszałyśmy sprawy wazne i te nieistotne. Ale takie, które mozna poruszyć tylko przy prawdziwym przyjacielu. Bo przy nim czuję się bezpiecznie i mogę mówić o wszystkim.

Przyjaciele wnoszą mnóstwo radości do mojego zycia. Bardzo często to dzięki nim odzyskuję wiarę w siebie i sens czegokolwiek. Bez moich wspaniałych przyjaciół niewiele bym osiągnęła. Dlatego staram się pielęgnować te wieloletnie przyjaźnie.

środa, 17 sierpnia 2011

Kuchenny szał


Lubię się pozbyć nadmiaru negatywnej energii w kuchni. Stukanie garnkami, głośne mycie naczyń czy tez trzaskami szafkami przynosi mi nie tylko ulgę ale daje tez pewnego rodzaju przyjemność. Nie ma to jak połączenie przyjemnego z pozytecznym.

wtorek, 16 sierpnia 2011

Ulubiona piosenka


Niespodziewanie usłyszeć ulubioną piosenkę w radio. Rozpiera mnie wtedy energia i zaczynam tańczyć i skakać. Muzyka ma niesamowitą moc, która potrafi zmienić nastrój w kilka sekund. Dlatego warto mieć przygotowaną płytę ze swoimi ulubionymi piosenkami na czarną godzinę. Ja chcę przygotować kilka takich płyt - w zalezności od stanu, który chcę osiągnąć. I tak na przykład będzie płyta na podniesienie poziomu energii do działania, płyta do wywołania przyjemnych wspomnień, płyta do zregenerowania sił. Bo muzyka jest moją siłą.

sobota, 13 sierpnia 2011

Żywa muzyka


Oj działo się dzisiaj! :) Miałam okazję być na wspaniałym koncercie grupy Osjan, który uniósł mnie wewnętrznie. Obcowanie z zywą muzyką jest czymś naprawdę wyjątkowym. Siedziałam jak urzeczona, otulona w ciepły koc i pochłaniałam dźwięki płynące z fletu, cymbałów i bębnów. Podczas tego koncertu poczułam wewnętrzną wolność oraz spokój duszy. Radość płynąca z ciała pragnęła tańczyć i skakać. Jednak musiałam zadowolić się wystukiwaniem rytmu nogą, gdyz był to koncert siedzący. Energię zaś zabrałam ze sobą i wykorzystałam ją pozytywnie po powrocie do domu - sprzątając pokój. :)

Noc spadających gwiazd


Dzisiaj w nocy wybraliśmy się za miasto, zeby podziwiać spadające gwiazdy. Noc z 12 na 13 sierpnia jest nocą spadających gwiazd, dlatego chcieliśmy dobrze wykorzystać ten czas. Najpierw starannie wyszukaliśmy miejsce, aby nie było za wiele ulicznych świateł i zeby widoczność była lepsza. Potem w wyjątkowym towarzystwie grających świerszczy i rechoczących zab patrzyliśmy w rozgwiezdzone niebo. Wprawdzie zobaczyłam tylko jedną spadającą gwiazdę, jednak widok ten bardzo mnie ucieszył. Uświadomiłam sobie, ze juz od dawna nie patrzę w niebo, pochłonięta gonitwą myśli i spraw do załatwienia. A to przeciez jest takie odpręzające - pozwolenie sobie na moment odpływu i zjednoczenia się z naturą. Takie momenty dają mi duzo siły i satysfakcji.

czwartek, 11 sierpnia 2011

Prezent niespodzianka


Dostawanie prezentów jest czymś bardzo przyjemnym, jednak ich dawanie moze być jeszcze przyjemniejsze. Zwłaszcza prezentów niespodzianek. Uwielbiam ten dreszczyk emocji kiedy wpadnie mi w oko jakaś rzecz z myślą o kimś bliskim. Dzisiaj właśnie przyszła ta chwila. Przechodziłam obok sklepu i zobaczyłam koszulkę, która od razu mi się spodobała. Miałam przeczucie, ze mojemu narzeczonemu tez przypadnie do gustu. Więc bez chwili wahania wybrałam rozmiar i ją kupiłam. Będąc juz w domu przygotowałam kartkę z dedykacją i połozyłam wszystko w widocznym miejscu - tak aby mógł ją zobaczyć, gdy wróci do domu. Najprzyjemniejsza jest dla mnie ta chwila oczekiwania na powrót i reakcja, gdy zobaczy prezent niespodziankę. Bardzo lubię ten pytający wzrok i uśmiech na twarzy, które sprawiają, ze po moim ciele rozpływa się przyjemne ciepełko ...

Dawanie prezentów jest czymś co z pełnym przekonaniem mogę zaliczyć do wyjątkowych chwil przynoszących szczęście.


środa, 10 sierpnia 2011

Moje poranki

Nie myślałam, ze wczesne wstawanie moze mi przynosić az tyle radości. Najtrudniej jest wstać z łózka, ale potem juz wszystko idzie z górki. Najpierw poranna gimnastyka, potem przyjemność jaką jest rysowanie lub czytanie ciekawej ksiązki. Mogę ten czas wykorzystać tylko dla siebie. Jest to mój czas. Dlatego uwielbiam te poranki, bo wtedy nie jestem jeszcze zmęczona przezytym dniem. Wówczas wszystko wydaje mi się piękne i mozliwe do osiągnięcia. Jak na razie wstaję 2 godziny przed wyjściem do pracy. W przyszłości chciałabym wydłuzyć ten czas jeszcze chociaz o pół godziny. Z niecierpliwością czekam juz na jutrzejszy świt.


wtorek, 9 sierpnia 2011

Miłość wymalowana na twarzy


Spojrzenie na uśmiechniętą, śpiącą twarz mojego narzeczonego - to chwila z dnia dzisiejszego, która jest warta zapamiętania.


Powrót do dzieciństwa


Wczorajsza chwila szczęścia, którą bardzo chcę zapamiętać to widok małego chłopca radośnie bawiącego się w kałuzy. Ubrany był w płaszczyk przeciwdeszczowy i kalosze. Jak szalony skakał po kałuzy i śmiał się przy tym donośnie. Jego tata trzymający kolorową parasolkę stał niedaleko i przyglądał się synkowi z uśmiechem na twarzy. Te chwile szczęścia obserwowały równiez trzy młode fryzjerki, które miały pewnie przerwę i wyszły na zewnątrz na papierosa. Widząc ich twarze byłam pewna, ze i one przypomniały sobie te chwile kiedy mogły sobie pozwolić na taką spontaniczność. Bo czy będąc juz dojrzałą kobietą mozna sobie na to pozwolić? Czemu nie? Skorzystam więc z tych ponurych deszczowych dni i ja równiez poskaczę po kałuzy. :)


Projekt szczęście?


Jestem na etapie czytania ksiązki "Projekt szczęście", która inspiruje mnie do poszukiwania mojego własnego szczęścia. Kazdego dnia spotykają mnie radosne chwile, o których bardzo szybko zapominam. Zdarza się, ze na pytanie - co Cię ostatnio miłego spotkało - nie potrafię dać jakiejkolwiek odpowiedzi. Dlatego tez postanowiłam spisywać te ulotne chwile szczęścia. I radować się kazdą mozliwą chwilą swojego zycia. Bo kazda niewielka z pozoru rzecz moze dać ogrom radości - trzeba tylko właściwie na nią spojrzeć.