Wczorajszy poranek bardzo mnie uradował. Poczułam się jak za dawnych czasów kiedy nie trzeba się o nic martwić. Odpoczywałam jeszcze w łóżku, a mój narzeczony już krzątał się w kuchni. Przygotował pyszne śniadanie, które razem zjedliśmy rozmawiając i oglądając poranną telewizję. I prawie poczułam jak na zewnątrz świeci słońce. Uwielbiam takie leniwe poranki. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz